od królowej Nawarry. Przy bramie potykałem się i gdym się dostał za bramę, widziałem Quelusa bladego, z gorejącymi oczyma. Zemdlałem, i tu się mój sen rozpoczął. Później uczułem zimny powiew wiatru i znalazłem się nad fosą Temple; obok mnie był ksiądz Augustyanin, rzeźnik i jakaś staruszka. Co za przyczyna, że gdy inne sny prędko znikają z pamięci, ten co raz bardziej ryje się w mojej duszy?...
— A!.. — myślał Bussy — to tajemnica...
I zatrzymał się przy bramie swojego hotelu.
— Nie podobna — rzekł — aby sen tak wyraźnie odbił się w pamięci. W tej chwili nawet widzę pokój z obiciem, malowane sklepienie, łóżko z rzeźbami i adamaszkowemi firankami. Widzę portret, widzę kobietę z jasnemi włosam i przekonany jestem, że ta kobieta i portret, to jedno i to samo. Nareszcie widzę poczciwą postać młodego lekarza, którego przyprowadzono z zawiązanemi oczyma. Otóż dosyć wskazówek. Powtórzmy raz jeszcze: obicie, sklepienie, łóżko z rzeźbami, firanki z białego adamaszku, portret, kobieta i lekarz. Dalej!.. muszę coś z tego wynaleźć. A najpierw — myślał Bussy — dla stosownego rozpoczęcia dzieła, weźmy ubiór inny, i udajmy się do Bastylii.
Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/142
Ta strona została przepisana.