Ta strona została przepisana.
Rozdział X.
Kto to był wielki łowczy Brian de Monsoreau.
Nie była to już radość, ale szał prawie ogarniał Bussego, gdy nabrał pewności, że wymarzona przezeń osoba jest rzeczywisty i że ta osoba była dlań ludzką i gościnną.
Nie chciał już puścić młodego lekarza i wziął go do siebie.
Jakkolwiek zabłocony, młody Remy musiał wsiąść z nim do powozu, albowiem Bussy się lękał, aby mu jak sen nie zniknął.
Myślał zawieźć go do pałacu Bussy, zamknąć na noc i dopiero rano na wolność wypuścić.
Czasu powrotu użył na nowe pytania; odpowiedzi jednak kręciły się w znajomem nam już kółku.