I stary dworak z boleścią wzniósł w górę ręce.
Młodzi ludzie spojrzawszy na pana de Saint-Luc, roześmieli się na głos i zamiast uspokojenia marszałka, do zupełnego przywiedli go zwątpienia.
Panna młoda milcząca i zamyślona, równie jak ojciec badała w duszy, czem jej mąż naraził się królowi.
Saint-Luc wiedział przyczynę i dla tego najmniej ze wszystkich był spokojnym.
Nagle, drzwiami, któremi się wchodziło do sali doniesiono o przybyciu króla.
— A!... — zawołał uradowany marszałek, teraz niczego się nie lękam, i gdyby przybył jeszcze książę Andegaweński, zupełnie byłbym szczęśliwy.
— A ja — mówił do siebie Saint-Luc — więcej się martwię tem, że przybył, jak gdyby nie przybył, wiem bowiem, że dlatego przyjechał, aby mi figla wyplatać.
Mimo tej smutnej uwagi, pośpieszył na przeciw króla, który przecież zrzucił ponury bronzowy ubiór i przystroił się w atłasy, pióra i drogie kamienie.
W chwili, gdy Henryk III-ci ukazał się we
Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/16
Ta strona została przepisana.