Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/190

Ta strona została przepisana.

Bussy był ukryty i dał mu ujrzeć portret pomiędzy oknami.
— Gertrudo — rzekła dama — nie kładź się i czekaj na moje wezwanie.
Pokojowa oddaliła się, zostawiając drzwi od salonu otwarte, tym sposobem portret był dla Bussego widzialnym.
Chciał się podsunąć ile można najciszej, ale posadzka skrzypnęła i dama zwróciła się w tę stronę Był to oryginał portretu, była to nimfa wymarzona.
Mężczyzna choć nic nie słyszał, zwrócił się jednak za jej przykładem.
Był to pan de Monsoreau.e — A! — rzekł Bussy — biały koń... porwana niewiasta... O! pewny jestem jakiojś okropnej historyi.
Obtarł twarz, potem oblaną.
Widział ich oboje; ją bladą, wzgardliwą, jego, oliwkowym, gryzącym paznokcie.
— Pani — rzekł nakoniec pan de Monsoreau — przestań ze mną odgrywać rolę kobiety prześladowanej; jesteś w Paryżu, w moim domu, jesteś hrabiną de Monsoreau, to jest moją żoną.
— Skoro jestem pańską żoną, czemu mnie