Nakoniec przerwała milczenie, zawiele mówiące...
— Panie — rzekła — odpowiedziałeś na jedno z moich pytań, a pominąłeś drugie; pytałam kto jesteś i zaspokoiłeś mię, pragnę teraz wiedzieć, jak wszedłeś tutaj?
— Pani — rzekł Bussy — z kilku wyrazów pochwyconej rozmowy z panem de Monsoreau pojąłem, że przyczyna mojej tu bytności wypływa z wypadków, któreś przyrzekła dać mi poznać; wszak przed chwilą mówiłaś, ze raczysz powiedzieć kto jesteś7
— O! tak hrabio, wszystko ci opowiem — odrzekła Dyana, twoje nazwisko natchnęło mię zaufaniem, bom je często słyszała, jako nazwisko walecznego, którego honor jest nieskazitelny.
Bussy skłonił się.
— Z tego, co pan słyszałeś — mówiła Dyana, wiesz zapewne, że jestem córką barona de Meridor, to jest, jedyną dziedziczką majątku i, znakomitego przodków imienia.
— Zdaje mi się — rzekł Bussy — że któryś baron de Meridor, mogąc pod Pawią ocalić wolność, oddał swój miecz Hiszpanom a gdy król dostał się do niewoli, żądał by mógł towarzyszyć Franciszkówi I-mu do Madrytu i podzie-
Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/195
Ta strona została przepisana.