Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/205

Ta strona została przepisana.

zapraszał; lecz ponieważ książę miał w tym udział, niepodobna go było obrażać.
Udaliśmy się na tę uroczystość... Pan do Monsoreau przyjął nas, jakby nic nie zaszło; jego obejście względem mnie było tak obojętne, że ani grzecznością, ani zawiścią nie odróżniał mię od innych kobiet.
Wcale inne było postępowanie księcia Andegaweńskiego.
Ujrzawszy mnie, wlepił wzrok i na chwilę go nie spuścił.
Czułam się onieśmieloną pod tem spojrzeniem i nic nie mówiąc ojcu, prosiłam, aby jak najwcześniej opuścić zabawę.
W trzy dni potem, pan de Monsoreau przybył do Meridor, ujrzałam go zdaleka i schroniłam się do mego pokoju.
Bałam się, aby ojciec nie kazał mię przywołać.
W pół godziny pan de Monsoreau wyjechał, a ojciec nic mi nawet nie mówił o jego odwiedzinach, tylko zauważyłam, że był smutniejszy niż zwykle.
Kilka dni upłynęło.
Właśnie powracałam z przechadzki, gdy powiedziano mi, że pan de Monsoreau jest u ojca, że