Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/207

Ta strona została przepisana.

— Moje dziecię — rzekł — potrzeba tego wymaga.
Tak pewną byłam miłości ojca, że nie pytałam więcej, żadnego nie żądałam objaśnienia.
Ułożono, że Gertruda, córka mojej mamki, miała mi towarzyszyć.
Ojciec opuścił mnie, mówiąc, abym była gotowa.
Wieczorem o ósmej godzinie, było bardzo ciemno i zimno, bo to były dnie zimowe; ojciec przyszedł do mnie.
Byłam gotowa jak mi zalecił; zeszliśmy do ogrodu, sam otworzył furtkę wychodzącą do lasu i tam zastaliśmy powóz, i dwóch ludzi.
Mój ojciec długo z nimi rozmawiał, jak się zdaje mnie im polecając; następnie wsiadłam z Gertrudą do powozu.
Baron uściskał mię raz ostatni i ruszyliśmy.
Nie wiedziałam jakie mi groziło niebezpieczeństwo i dlaczego opuszczałam zamek Meridor; pytałam Gertrudy, ale i ona nie wiedziała o niczem.
Nie śmiałam pytać moich przewodników, bo ich nie znałam.
Jechaliśmy w milczeniu krętemi drogami, gdy po upływie dwóch godzin, w chwili, gdy mimo