Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/215

Ta strona została przepisana.

Na prośbę Gertrudy, wypiłam filiżankę mleka i zjadłam kawałek chleba.
Ranek upłynął na projektowaniu ucieczki.
O dwieście kroków, wpośród trzciny, mogłyśmy dojrzeć łódź, która przy pomocy silnej ręki Gertrudy, mogłaby nam służyć.
Przez ten poranek, nic nas nie niepokoiło, podano nam obiad, a ja upadałam z osłabienia.
Usiadłam do stołu, do którego Gertruda służyła, bo domownicy natychmiast się oddalili.
Łamiąc chleb, ujrzałam mały bilecik.
Otworzywszy go, przeczytałam te słowa.
„Przyjaciel czuwa nad tobą. Jutro będziesz miała od niego i od ojca wiadomość.“
Łatwo pojąć radość moję; serce o mało nie wyskoczyło mi z piersi, pokazałam kartkę Gertrudzie.
Reszta dnia upłynęła w nadziei i oczekiwaniu.
Druga noc upłynęła równie spokojnie jak pierwsza: nastąpiła godzina śniadania, której niecierpliwie wyglądałam, spodziewając się w chlebie nowy znaleźć bilecik; nie myliłam się, kartka zawierała te słowa:
„Osoba, która cię porwała, dzisiaj o 10-tej przybywa do zamku Beaujé, lecz przyjaciel nad tobą czuwa, będzie pod twemi oknami o 9-ej z li-