— A więc, powiem panu, że pańskie poświęcenie przyjmuję pod trzema warunkami.
— Mów pani.
— Naprzód, Gertruda będzie mi powróconą.
— Jest tutaj — odrzekł hrabia.
— Pojedziemy do Paryża nie razem.
— Właśnie to samo miałem pani zaproponować.
— Nakoniec, ślub nasz odbędzie się w obecności ojca mojego.
— Jest to najgorętszem mojem pragnieniem, ażeby zyskać jego błogosławieństwo.
Osłupiałam.
Sądziłam, że napotkam jaką trudność, a hrabia na wszystko przystawał.
— Teraz pozwolisz pani — mówił pan de Monsoreau — że jej rady udzielę.
— Słucham.
— Abyś jechała tylko w nocy.
— Bardzo chętnie.
— Pozwolisz wybierać miejsca odpoczynku i kierunek drogi; wszelkich środków użyję ażeby uniknąć księcia Andegaweńskiego.
— Jeżeli mię pan kochasz jak mówisz, zatem interes to nasz wspólny: przystaję na wszystko co powiedziałeś.
Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/250
Ta strona została przepisana.