Dlaczegóż wraca, skoro powinien jechać naprzód? tego pojąć nie mogłam.
Lecz dopełnił pierwszego warunku, powracając mi Gertrudę a drugiego, oddalając się.
Przepędziliśmy cały dzień w domku, gdzie gospodyni nam usługiwała, wieczorem jeden ze służących wszedł, żądając rozkazów.
Ponieważ bałam się pozostawać w blizkości zamku de Beaugé, powiedziałam, że jestem gotową do drogi.
W pięć minut, dano mi znać, że konie czekają.
Przed bramą, zastałam mojego białego wierzchowca, który, jak hrabia powiedział, na zawołanie powrócił.
Jechaliśmy noc całą i zatrzymali dopiero o świcie.
Liczyłam, że najmniej piętnaście mil zrobić byliśmy powinni, Pan de Monsoreau wszystko przewidział, abym nie doznała ani zimna, ani strudzenia.
Wierzchowiec niósł bardzo lekko a wyjeżdżając z domku, zarzucono mi futro na ramiona.
Spoczynek był do pierwszego podobny, a za nim i inne; zawsze miano te same względy, to samo uszanowanie i te same wygody: widocznie,
Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/252
Ta strona została przepisana.