Ta strona została przepisana.
Rozdział II.
DYANA DE MERIDOR. ZAMĘŹCIE
— Na honor, to szczególniejszy człowiek — powiedział Bussy.
— Ah!.. prawda, że szczególniejszy. Miłość jego ku mnie była straszną. Gertruda powróciwszy, zastała mię smutną, i przelęknioną. Chciała pocieszać, lecz i ona była niespokojną. To zimne uszanowanie, ironiczne posłuszeństwo, ta namiętność powstrzymywana, były straszniejsze niż wola wprost objawiona, z którą mogłabym walczyć.
Szukałam najciemniejszego kątka i uklękłam pod ścianą. Gertruda stanęła jak straż pomiędzy mną a światem.