Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/280

Ta strona została przepisana.

— A! pani — odezwał się Bussy tonem proszącym — pozwól mi jeszcze pozostać, abym wszystko usłyszał. Może potrafię być ci w czem użyteczny. Wyobraź sobie, że Bóg dał ci brata i powiedz mu, co dla siostry uczynić może.
— Niestety! teraz nic — odrzekła Dyana — już zapóźno.
— Więc cóż się przytrafiło nazajutrz? coś pani robiła przez ten dzień, w którym myślałem tylko o tobie, nie wiedząc, czy jesteś snem, lub rzeczywistością?
— Tego dnia — odrzekła Dyana — Gertruda wyszła i spotkała Aurillego. Nalegał na nią więcej niż kiedykolwiek, nie mówił o wypadkach wczorajszych, lecz w imieniu swojego pana żądał widzenia się.
Gertruda niby zezwalała, lecz żądała zwłok; do środy, to jest do dnia dzisiejszego.
Aurilly zapewniał, że jego pan będzie cierpliwy.
Miałyśmy więc trzy dni czasu.
Wieczorem przybył pan de Monsoreau.
Opowiedziałyśmy mu wszystko, wyjąwszy o panu.
Nadmieniłyśmy, że książę otworzył bramę fałszywym kluczem, ale gdy miał wchodzić, zo-