Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/281

Ta strona została przepisana.

stał napadnięty przez pięciu kawalerów, pomiędzy którymi byli panowie d’Epernon i Quelus.
Słyszałam dwa te nazwiska i powtórzyłam.
— Tak, tak — rzekł hrabia — słyszałem o tem; klucz dorobiony! tego się nie spodziewałem!
— Czy nie można zmienić zamku?... — zapytałam.
— Dorobią nowy — o dpowiedział hrabia.
— Przybić zasuwy.
— Przyjdą w dziesięciu i wyważą.
— A ten wypadek, co panu miał dać prze wagę nad księciem?
— Opóźniony.
Zamilkłam, zimny pot wystąpił mi na czoło bo widziałam, że nie ma innego środka, jak tylko zostać żoną hrabiego.
— Panie — rzekłam — książę przyrzekł czekać do środy, ja proszę cię o zwłokę do wtorku.
— Dobrze więc, będę w tym dniu — odpowiedział hrabia.
I nie rzekłszy słowa więcej, wyszedł.
Ścigałam go oczyma; zamiast odejść, poszedł pod pałac Tournelles i widać postanowił czuwać nademną przez noc całą.