Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/294

Ta strona została przepisana.

— Bynajmniej, teraz mówię o moim bracie Franciszku.
— Prawda; ale to nie brat w Bogu; mówisz królu o Franciszku, synu Francyi z Bożej laski, księciu Brabancyi, Lotaryngii, Luxemburgu, Alençons, d’Anjou, Turyngii, Berry, Evreux, Château-Thierry, hrabim Flandryi, Holandyi, Zelandyi, Perche-Montes, Meulan i Beaufort, Markizie państwa kościelnego, panu Frises i Malines, obrońcy sprawy belgijskiej, który z natury miał jeden nos, a ospa dwa mu zrobiła i na którego tę zwrotkę napisałem:

Nic dziwnego są, dwa nosy;

Bo takie zrządzenie nieba,
I w tem sprawiedliwe losy —

Dwom twarzom, dwóch nosów trzeba
.

Ulubieńcy króla parsknęli śmiechem, bo książę Andegarzeński osobistym był ich nieprzyjacielem i epigramat przeciwko księciu, kazał im zapomnieć ucinków, przeciwko nim wymierzonych.
Co zaś do króla, ponieważ żaden nieugodził go pocisk, śmiał się głośno, nie oszczędzał nikogo i pieskom podawał ciastka.