że habity tych samych odziewają, których w płaszczach widział.
Mnichy przeszli Sekwanę przez most Najświętszej Panny, przebyli Cité i przez plac Maubert, udali się na ulicę Ś-tej Genowefy.
— Duszyczki!... — zawołał Chicot, zdejmując kapelusz przed domem, przed którym rano się modlił. — Czy mam wrócić do Fontainebleau?.. W tem zdarzeniu, nie najkrótszą obrałbym drogę.
Nie, tak daleko nie zajedziemy.
Mnichy zatrzymali się przed bramą Opactwa Ś-tej Genowefy; po otworzeniu jej, jeden z nich oglądał z uwagą ręce wchodzących i wpuszczał ich po tem.
— Ha!... — pomyślał Chicot — chcąc wejść do Opactwa, trzeba mieć ręce czyste. Zapewne będzie tam coś ważnego.
Po zrobieniu tej uwagi, spojrzał w około siebie i widział, jak Mnichy, to po dwóch, to po trzech, to samotnie, ze wszech stron zdążali do Opactwa.
— Ha!... — rzekł — to widzę dzisiaj kapituła, na honor, pierwszy raz bierze mię ochota być na kapitule.
Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/302
Ta strona została przepisana.