— To bardzo źle, że idziesz głodny a masz przecie mówić...
— Dlaczego?... — zagadnął zakonnik.
— Bo ci głosu nie stanie, wszak Galien powiedział: „Pulmo hominis facile deficit”.
— Niestety!... — odrzekł Gorenflot — ja sam często tego doświadczam i gdybym miał głos, byłbym piorunem wymowy.
— A widzisz.
— Na szczęście — odparł Gorenflot przy siadając na stołku, mam wiele zapału.
— Tak, prawda; ale niedosyć zapału, trzeba i sił; na twojem miejscu mój bracie, zjadłbym sardynek i zakropiłbym winem.
— Dobrze, ale jednę tylko sardynkę 1 jednę szklankę wina.
Chicot podał sardynkę i butelkę wina.
Zakonnik zjadł sardynkę i szklankę wypróżnił.
— I cóż!... — zapytał Chicot, który zachęcając zakonnika do jedzenia i picia, sam chciał trzeźwym pozostać.
— W samej rzeczy — odrzekł Gorenflot — dużo mi lepiej.
— Do pioruna!... — zawołał Chicot — kto ma mieć mowę, powinien czuć się nie lepiej, ale zupełnie dobrze i na twojem miejscu zjadłbym je-
Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/317
Ta strona została przepisana.