Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/318

Ta strona została przepisana.

szcze kawałek karpia, bo nic nie jedząc, wino może od ciebie załatać. „Merum sobrio małe olet”.
— Masz słuszność, nic pomyślałem o tem.
Ponieważ w tej chwili zdjęto pulardę z rożna, Chicot ukrajał udko i podał Gorenflotowi.
— Na honor — rzekł brat — smaczna rybka.
Chicot drugie odciął dla zakonnika a sam zaczął skrzydełko ogryzać.
— A cóż, wino będzie stało?... — rzekł wyjmując korek z trzeciej butelki.
Rozpalony i podniecony w żołądkowych pra gniewach, Gorenflot nie miał siły oprzeć się i zjadłszy udka, piersi, a nawet ogryzłszy kości, przywołał gospodarza.
— Panie Klaudyuszu — powiedział — okropnie jeść mi się chce i obciąłbym, abyś mi kazał zrobić jajecznicy ze słoninką.
— Zapewne; wszak nawet już zamówiona.
Prawda, panie Bonhommet?
— Tak jest — odrzekł oberżysta niemający zwyczaju sprzeciwiania się gościom, osobliwie w tem, co powiększało jego dochody.
— A więc przynieś — rzekł Gorenflot.
— Za pięć minut — odpowiedział gospo-