gaweńsk nie spodziewał, głębokie na wszystkich sprawił wrażenie.
Mężni unosili się, słabi czuli się odważnymi.
Książę Andegaweński wzniósł głowę i krokiem pewnym postąpił do ołtarza, lewą ręką wziął mitrę, prawą ujął miecz i zwróciwszy się do kardynała, mitrę włożył na jego skronie a miecz księciu przypasał.
Oklaski jednozgodne powitały ten czyn, tem mniej spodziewany, że znano wahający się charakter księcia.
— Panowie — przemówił książę do obecnych — skoro zostanę królem, wy wszyscy zostaniecie pasowani na rycerzy.
— Śliczna sposobność dostania niebieskiej wstęgi — pomyślał sobie Chicot.
— Podobno nie napotkam podobnej, a i tej wyrzec się muszę.
— Najjaśniejszy panie, racz przystąpić do ołtarza — odezwał się kardynał Gwizyusz; panowie de Monsoreau, Ribeirac, d’Entragues i Livarot zajmijcie miejsca, które wam nowy stopień nadaje.
Każdy z wymienionych pośpieszył na miejsce ceremonii namaszczeniu.
— Panowie — rzekł książę — wnieście do mnie swe prośby, a będę się starał, aby wszyscy byli zadowoleni.
Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/360
Ta strona została przepisana.