Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/380

Ta strona została przepisana.



Rozdział IX.
Jak pan de Saint-Luc podróżował z żoną, i jak ich spotkał znajomy.

Nazajutrz rano, prawie o tej samej godzinie, biedy brat Gorenflot ubierał się w habit, czytelnik jeśli zna drogę z Paryża do Angers, mógłby ujrzeć pomiędzy Chartres i Nogent, dwóch jeźdźców, których konie rżały wesoło, jakby swoje myśli tym sposobem chciały podzielać.
Jeźdzcy ci przybyli wczoraj do Chartres, prawie o tym samym czasie, na spienionych rumakach.
Jeden z nich upadł na placu przed katedrą, w chwili, gay nabożni szli na mszę.
Był to widok tem ciekawszy, że jeźdzcy nie troszczyli się zupełnie o konia, jakby to był muł najpodlejszy.