Ta strona została przepisana.
Rozdział XIII.
Jak przebudził się brat Gorenflot, i jak go przyjęto w klasztorze.
Zestawiliśmy naszego przyjaciela Chicotał przy śpiącym i swobodnie chrapiącym Gorenflocie; dał on znak oberżyście, aby się oddalił i światło zabrał z sobą, w przody mu jednak zalecił, ażeby nie wspominał braciszkowi, że sam wychodził o dziesiątej wieczór, a wrócił dopiero o trzeciej rano.
Ponieważ pan Bonhomet ważną zauważy, okoliczność, że zwykle mnich je i pije a błazen płaci, poważał wielce błazna, mnicha zaś mało cenił.
Ztąd Chicot, mógł być pewnym, że oberżysta ust nawet nie otworzy, wszystko pokryje tajemnicą i postąpi jak mu zalecono.