Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/46

Ta strona została przepisana.

piękna i musi mieć dużo ubiegających się o jej względy...
— Wejdźmy prędzej, d’Aurilly. — Lepsze stanowisko za, niż przed drzwiami.
— Zapewne; ale któż powiedział...
Nie miał czasu skończyć — młodzi ludzie przestrzeń stu kroków szybko przebiegli.
Quelus i Maugiron, idący koło muru, stanęli przed drzwiami, Schomberg, d’O i d’Epernon, atak wprost rozpoczęli.
— Na śmierć! na śmierć — wołał Quelus, najwięcej zagorzały.
Nagle ten, którego nazywano Jaśnie oświeconym i którego towarzysz pytał, czy ma zachować incognito, zwrócił się do Quelusa, postąpił i z dumą założył ręce.
— Sądzę, że mówiłeś: na śmierć! czy wiesz do kogo i na kogo — odezwał się głos ponury i groźny.
Quelus się cofnął i ręce mu obwisły.
— Jaśnie oświecony panie! — zawołał.
— Jaśnie oświecony książę! — powtórzyli inni.
— O cóż to chodzi? — zapytał Franciszek Andegaweński — on to był bowiem. — czemuż, moi panowie, jeszcze nie wołacie: na śmierć! na śmierć!