śniaków w Sceaux znalazł pomiędzy wolem i koniem owo spokojne zwierzę, cel pragnień Gorenflota.
Osioł miał lat cztery, był ciemnego koloru, dosyć gruby a nogi miał jak wrzeciona.
W owym czasie, za podobnego osła płaciło się dwadzieścia franków.
Chicot dał za niego dwadzieścia dwa, za co jego wspaniałość pod niebiosa sławiono.
Gdy Chicot powrócił ze swoim nabytkiem a nawet wszedł z nim do pokoju, gdzie obiadował Gorenflot i wychylał trzecią butelkę wina, mnich uradowany widokiem swego rumaka i podniecony napojem, poskoczył ku osłowi, ucałował w pysk i włożył weń skórkę chleba, od czego biedne zwierzę okropnie zaryczało.
— Śliczny ma głosek — rzekł Gorenflot — dziękuję ci przyjacielu, razem będziemy śpiewali.
Pieszcząc się z osłem, nadał mu imię „Panurgus”.
Chicot spojrzawszy na stół, przekonał się, że ma prawo wymagać od swojego towarzysza sił do podróży.
Rzekł więc głosem, któremu Gorenflot oprzeć się nie mógł:
Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/488
Ta strona została przepisana.