Ta strona została przepisana.
— Powiedz jak się. nazywa?...
— Nie mogę, nie mogę.
— A więc... — groził adwokat.
— Nie mogę zdradzić przyjaźni — to... to...
— Mów!.. — — zawołał adwokat i tupnął nogą.—
— Chicot — wyjąkał mnich.
— Trefniś królewski?...
— On sam.
— Gdzie on jest?...
— Tutaj!.. — odezwał się głos silny i drżący Chicot ukazał się na progu, blady, groźny i z mieczem w dłoni.