Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/542

Ta strona została przepisana.



Rozdział V.
Jak Chicot zrobiwszy dziurę gwoździem, inną znów zrobił mieczem.

Pan Mikołaj Dawid poznał wroga śmiertelnego i zadrżał pomimowoli.
Gorenflot korzystając z tej sposobności, rzucił się na stronę.
— Pomocy! pomocy! przyjacielu — wołał — chcą mię tu zamordować.
— A!... kochany pan Dawid!.. — rzekł Chicot — to ty?...
— Tak — wyjąkał Dawid — to ja.
— Szczęśliwy jestem z tego spotkania — mówił gaskończyk.
Później zwracając się do mnicha, rzekł:
— Mój Gorenflocie, twoja obecność, jako