— A! czy mogę temu wierzyć! — zawołał Bussy.
— Zobaczysz.
Książę wybiegł do drugiego pokoju i ze szkatułki ozdobnej wyjąwszy list, podał go Bussemu.
— Czytaj — rzekł — skoro wątpisz o słowie księcia.
Bussy drżącą ręką wziął list i przeczytał:
Niech Wasza książęca mość będzie spokojnym: ten zamiar koniecznie powieść się musi, albowiem wiadoma ci młoda osoba dzisiaj wieczorem wyjeżdża do swojej ciotki, mieszkającej w zamku de Lude; ja wszystko biorę na siebie, a co do skrupułów panny, sądzę, że znikną w obecności Waszej książęcej mości, tymczasem, ja działam, i dzisiaj wieczór, młoda osoba będzie w zamku de Beaugé.
Waszej książęcej mości najpokorniejszy sługa.
— Co na to powiesz Bussy? — zapytał książę, gdy jego dworzanin podwakroć już list przeczytał.
— Dobrze ci służono, mości książę.