— A! Bussy, przekonasz się? jak się mścić umiem.
— Ty Mości książę? sądzę, że nic podobnego zrobić nie możesz.
— Jakto?
r— Książęta nie mszczą się, lecz karzą. Wyrzucisz podłość panu de Monsoreau i ukarzesz.
— Jakim sposobem?
— Powracając szczęście pannie de Meridor.
— Alboż mogę?
— Zapewne.
— Naucz mnie sposobu.
— Powracając jej wolność.
— Jaśniej się wytłomacz.
— Bardzo snadnie; związek jest przymuszony, zatem nie ważny.
— Masz słuszność.
— Rozwiąż małżeństwo Mości książę, a postąpisz jak na prawego człowieka i na księcia przystoi.
— A! Bussy! ty się bardzo zapalasz? cóż cię to wszystko tak mocno obchodzi?
— Ja? bynajmniej; co mię zaś obchodzi cała sprawa, nie chcę oto, aby mówiono, że Ludwik de Clermont, hrabia Bussy służy księciu przeniewierczemu.
Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/568
Ta strona została przepisana.