Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/599

Ta strona została przepisana.

— I pojednasz mię z panem de Meridor?
— Pojednam.
— Potwierdzisz nasze małżeństwo?
— Potwierdzę — rzekł książę głosem stłumionym.
— I uśmiechniesz się do mojej żony, wtedy gdy ukaże się w orszaku królowej, której chce ją przedstawić.
— Czy już wszystko?... — zapytał Fraciszek.
— Wszystko, nic więcej nie żądam.
— Masz moje słowo.
— Ty zaś Mości książę, zachowasz tron, na który przy mojej pomocy wstąpiłeś. Żegnam cię, Najjaśniejszy panie.
Tym razem ostatnie słowa rzekł tak cicho, że przyjemnie wpadły księciu do ucha.
— Teraz mi nic nie pozostaje — pomyślał sobie Monsoreau — tylko dowiedzieć się, zkąd książę wie o wszystkiem.
Tego samego dnia, wielki łowczy przedstawił swoję żonę królowej matce i królowej panującej.
Henryk w złym humorze jak zwykle, położył się wcześnie, uwiadomiwszy pana do Morvilliers, że nazajutrz ma być wielka rada.
Król pragnąc spać, nawet o nic nie pytał