Ta strona została przepisana.
Gwizyusz potarł czoło, jakby myślom chciał ulżyć i niebawem oddalił się.
Po chwili, słychać było tłum witający go tak samo, jak kiedy wchodził do Luwru.
Chicot donośnie chrapał, ale nie ręczymy, czy spał.
Gwizyusz potarł czoło, jakby myślom chciał ulżyć i niebawem oddalił się.
Po chwili, słychać było tłum witający go tak samo, jak kiedy wchodził do Luwru.
Chicot donośnie chrapał, ale nie ręczymy, czy spał.