Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/675

Ta strona została przepisana.

później jakie powody skłaniały go do oddalenia się od przyjaciół.
Przez chwilę, Chicot sądził, że wynajdzie księcia na ulicy Bethisy, gdzie liczny tłum zgromadził się przed sklepem kupca winnego.
W tym tłumie Chicot poznał pana de Monsoreau.
— Aha! — rzekł — chart tutaj, to i lis niedaleko.
Chicot mylił się.
Pan de Monsoreau starał się ujmować wychodzących z szynku pijaków, a przedewszystkiom mówcę, który ich podniecał.
Mówcą tym był Gorenflot pijany.
Opowiadał on swoję podróż do Lyonu i pojedynek w zajeździe, z urojonym przez siebie hugonotem.
Gwizyusz, który z opowiadania poznawał Mikołaja Dawida, słuchał go z całą uwagą.
Ulicę Bethisy przepełniały tłumy.
Wielu szlachty przywiązało konie swojo do kółka, przybitego do słupa w środku ulicy.
Chicot wmieszał się w tłum i nadstawił uszu.
Gorenflot chwiejący się i czerwony, mówiący tylko przerywanemi wyrazami, siedział jeszcze na