Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/683

Ta strona została przepisana.

je, że niewidzi. Gdybym chciał przecież, mógłbym go za. kilka minut mieć pod mojemi stopami i dziesięć cali szpady wbić mu w serce; gdybym chciał, mógłbym krwią jego zbroczyć tę piękną suknię, przybraną w kwiaty; gdybym chciał, mógłbym być, jeśli nie kochanym, to przynajmniej nienawidzonym. Wołałbym nienawiść jak obojętność. Ale to byłoby godnem Quelusa i Maugirona, gdyby oni kochać umieli. Lepiej być podobnym do owego bohatera w Plutarchu, Antiocha, którego podziwiałem w pierwszej młodości, który umarł z boleści nie wydawszy jednej skargi. Tak i ja będę milczał: ja, który walczyłem z najzręczniejszemu ludźmi tego wieku; ja, przed którym Crillon rozbrojony padł na kolana prosząc o życie; tak, potrafię być mężnym i przenieść wszelkie boleści, potrafię je stłumić sam w sobie. Jak Herkules zgniótł olbrzyma, Antea, nie pozwoliwszy mu nawet westchnąć do matki Nadziei, tak Bussemu nic trudnem nie będzie i wszystko co zechce dokaże.
Oderwał rękę od piersi, obtarł czoło z potu i powoli ku drzwiom zmierzał. Uśmiech igrał na ustach, na czole była pogoda, lecz w sercu burza straszliwa...
Spotkał księcia Andegaweńskiego; odwrócił twarz od niego, sądząc, że mimo najsilniejszych