— Panie hrabio — rzekła głosem bojaźliwym, każdy wybieg jest niegodnym. Zastając mię w kościele Maryi Egipcyanki, nie przypisuj tego trafowi...
— Nie, pani, Haudouin wyprowadził mię z domu, lecz nie wiedziałem w jakim celu.
— Wiem o tom — odpowiedziała Dyana, Remy przymusił cię panie, abyś wszedł do kościoła.
— Bynajmniej, tylko nie wiedziałem...
— Chciałeś pan powiedzieć — mówła Dyana wznosząc łzami zroszone oczy, że gdybyś wiedział po co cię Remy prowadzi, nie byłbyś przyszedł.
— A! pani!
— To byłoby słusznem, panie. Znakomitą wyświadczyłeś mi pan przysługę, a ja nawet nie podziękowałam ci za nią. Przebacz mi i...
— Pani...
Bussy zaciął się, będąc pomięszany; ani myśleć, ani wyrazów znaleźć nie zdołał.
— Chciałem ci panie dowieść — mówiła Dyana — że nie jestem niewdzięczną, ani nie zapominam o przysługach. Pan Remy był odemnie proszony, abym się z tobą panie widzieć mogła
Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/698
Ta strona została przepisana.