Ta strona została przepisana.
— O, gdybyś pan wiedział... mówiła Dyana, zakrywając twarz rękami, aby Bussy nie dostrzegł rumieńca.
— Gdybym wiedział... o!.. ja wiem rzecz jednę, ale przykro ją wymienić, że on jest twoim mężem.
Na te wyrazy, młoda kobieta, dotykając gorącej ręki Bussego, uciekła lekka jak cień; znalazłszy Gertrudę, ujęła ją za rękę i wyszła śpiesznie, zanim Bussy zdołał spostrzedz, że jej już nie ma.
Westchnął i zachwiał się.
Przybył Remy, zatrzymał go w swoich objęciach i posadził na ławce, którą dopiero co opuściła Dyana.
Koniec tomu trzeciego.