osoby Ligi, z których każda przyniosła mu listy spisane po placach, szynkach i świątyniach, przyrzekłszy im, że król zanominuje naczelnika, w końcu, odbywszy naradę z kardynałem i panem de Mayenne, udał się do księcia Andegaweńskiego, z którym się rozstał w wieczór.
Chicot spodziewał się tych odwiedzin; wyszedłszy więc od Bussego, udał się ku placowi d’Alençon, leżącemu przy ulicach Hautefille i świętego Andrzeja.
Zaledwie tam kwadrans czekał, gdy ujrzał wychodzącego tego właśnie, którego pragnął widzieć.
Chicot ukrył się przy rogu ulicy Cmentarnej a książę Gwizyusz nie widział go wcale.
Gwizyusz zastał pierwszego lokaja księcia niespokojnym, że pana nie widać, lecz nie wiedzącego zupełnie, że on w Luwrze na noc pozostał.
Zapytał, czy w nieobecności księcia nie może mówić z Aurillym: lokaj odpowiedział, że ten dworzanin znajduje się w gabinecie księcia i że nic nie przeszkadza, aby się z nim rozmówić.
Aurilly lutnista i powiernik księcia, powinien był wiedzieć, gdzie się jego pan znajduje; lecz równie niespokojny jak lokaj, usiadł z lutnią przy oknie i patrzył, czy książę nie powraca.
Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/760
Ta strona została przepisana.