dwa ludy, dwie postacie: jedna czynna, druga neutralna: jedna działająca, druga patrząca.
Około Luwru były tłumy; ale o Luwr lękać się nie było potrzeby.
Szmer ówczesny ludu nie zmienił się jeszcze w grzmot, który strzałami działowemi burzy i niszczy mury; szwajcarowie dnia tego, przodkowie następnych z dnia 10-go sierpnia i 27-go lutego uśmiechali się do Paryżan i paryżanie zbrojni do nich nawzajem; jeszcze nie przyszedł czas, w którym za grzmotem następowały pioruny.
Niech nikt nie sądzi, aby choć mniej ponury dramat, mniej był zajmującym, przeciwnie, największe zajęcie Luwr przedstawiał.
Król w wielkiej sali tronowej, otoczony oficerami, przyjaciółmi, sierżantami, rodziną, czekał aby wszystkie cechy przeszły przed nim i aby ich naczelnicy zajęli miejsca swoje w Luwrze.
— Jednym rzutem oka mógł objąć całe masy ludu, policyi i swoich nieprzyjaciół, których kiedy niekiedy, Chicot stojący za krzesłem, wymieniał.
Niekiedy tylko napotykał wejrzenia królowej-matki, albo poruszenia niższych członków Ligi, którzy mniej byli cierpliwi od naczelników, jako niewiedzący o tajemnicach.
Nagle wszedł pan de Monsoreau.
Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/770
Ta strona została przepisana.