— Nie mówię — odparł król — że mój brał wyjechał, wspomniałem tylko, że zniknął dzisiejszej nocy i że jego najlepsi przyjaciele nie wiedzą gdzie się znajduje.
— Gdybym wiedział — rzekł hrabia z gniewem.
— I cóż byłbyś uczynił? Prócz tego, nie jest to tak wielkie nieszczęście, skoro sprawia przyjemność pani de Monsoreau. Jaki to grzeczny książę; nasz przyjaciel Franciszek za Karola IX-go, był przychylnym Karolowi; za Henryka III-go, to samo. To szczęście, że jest ktoś na dworze, co reprezentuje ducha francuzkiego.
— Książę zniknął, książę zniknął!... — powtórzył pan de Monsoreau — czy pan tego pewnym jesteś?
— A pan?... — zapytał Chicot.
Wielki łowczy zwrócił się raz jeszcze ku miejscu, zazwyczaj zajmowanemu przez księcia.
— Zgubiony jestem — pomruknął z widocznym zamiarem ucieczki, aż Chicot go zatrzymał.
— Bądź spokojny i nie kręć się, bo to nieprzyjemnie królowi. Na moję duszę, obciąłbym być na miejscu twojej żony, chociażby dlatego, aby codziennie widzieć księcia i słyszeć pana
Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/778
Ta strona została przepisana.