Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/823

Ta strona została przepisana.



Rozdział VIII.
PRZYJACIÓŁKI.

W tym czasie, gdy w Paryżu wrzało jak w kotle, pani de Monsoreau w towarzystwie ojca i dwóch służących, których wówczas najmowano jak wojska posiłkowe na wyprawę, zdążała do zamku Meridor, jadąc po dziesięć mil dziennie.
I ona zaczęła kosztować wolności, drogiej dla osób, które cierpiały.
Lazurowe, wiejskie powietrze, niepodobne do owych posępnych obłoków, zawieszonych jak krepa nad czarnemi wieżami Kastylii, zielone liście, kręte drożyny, ginące w lesie jak rozwinięta wstążka, zdawały się jej tak urocze i piękne, że sądziła, iż wyszła z trumny, gdzie ją rozpacz barona umieściła.