Ta strona została przepisana.
Rozdział IX.
KOCHANKOWIE.
Uniesienia radości, nie są niebezpieczne.
Widziano wprawdzie śmiertelne ale to rzadki przykład.
Dyana otworzywszy oczy, znalazła się w objęciach Bussego, albowiem ten zacny młodzieniec, nie pozwolił pani do Saint-Luc, pierwszego otrzymać spojrzenia.
— A!... — mówiła, przychodząc do przytomności — a!.. panie hrabio, nie godzi się wpadać tak niespodzianie.
Bussy innych oczekiwał wyrazów...
Mężczyźni są bardzo wymagający...
Lecz Dyana nie dość, że na tem poprzestała, ale odepchnęła lekko rękę podtrzymującą i po-