Ta strona została przepisana.
Rozdział XI.
Dyplomacya księcia Andegaweńskiego.
Skoro huk muszkietów ucichł na ulicach, skoro dzwony umilkły i przedpokoje się wyludniły, a Bussy i książę sami zostali:
— Rozmawiajmy teraz — rzekł Franciszek.
Książe domyślał się, że od chwili zajścia z Bussym, ten ostatni wiele musiał zdziałać, a widząc jego położenie drażliwe, chciał mieć nad nim niejaką wyższość.
Lecz Bussy mając czas przygotować się, oczekiwał spokojnie natarcia.
— Rozmawiajmy — odpowiedział.
— Ostatni raz, kiedyśmy się widzieli — mówił książę — byłeś cierpiący, mój drogi.