Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/871

Ta strona została przepisana.

— Wie.
— Działając tutaj, powinieneś był o nim pamiętać.
— Gdyby był nigdy się do mnie nie udawał, gdybym go był nie zawiódł...
— A tak...
— A tak, nie miałem śmiałości przedstawić się...
— Alboż nie ma, co żądał?
— Jakto?
— Chciał, aby jego córka była hrabiną i jest nią.
— Nie mówmy o tem, Mości książę.
I odwrócił się.
W tej chwili nowi przybyli geście i książę udał się do nich.
Bussy sam pozostał.
Wyrazy księcia dużo mu dały do myślenia.
Co rzeczywiście myśli książę o baronie de Meridor?
Czy istotnie to co mówi?... Czy w nim upatruje podporę sprawy swojej.
Czy pozoru nie używa, dla zbliżenia się do Dyany?...
Bussy rozważał położenie; widział go poróżnionym z bratem, wygnanym z Luwru i stojącym na czele powstania.