Ta strona została przepisana.
Rozdział XIII.
Zamiary księcia Andegaweńskiego.
Przy bramie książęcego pałacu, Bussy napotkał człowieka szczerego, wesołego i wiernego, o którym myślał, że jest o ośmdziesiąt mil oddalony.
— A! to ty, Remy! — rzekł z radością.
— Ja, panie.
— Miałem pisać, żebyś do mnie przyjechał.
— Czy tak?..
— Słowo honoru.
— Kiedy tak, to w sam czas przybywam; lękałem się obrazić pana.
— Czem miałbyś obrazić?...
— Przybyciem bez twojego pozwolenia. Do