podatki, które książę za radą swoich przyjaciół, nałożył na swoje prowincyę.
Andegaweńczycy uprzedzali nawet życzenia księcia.
Nigdy się nie żałuje pieniędzy, które się daje bogatym.
Król Nawarry uchodzący za biednego i połowy nie miał tego powodzenia.
Ale powróćmy do księcia.
Franciszek żył jak patryarcha, użytkując z całego Anjou, a Anjou ma ziemię wcale nie złą.
Drogi były pełne jeźdzców, udających się do Angers, aby złożyć księciu podarunki, albo ofiarować usługi swoje.
W zamian za te przysługi, książę Andegaweński myślał o wynalezieniu jakiego nowego podatku.
Bussy pilnował ze swej strony, aby żadna podobna myśl nie doszła do zamku de Meridor.
Bussy strzegąc jednego zamku, zupełnie nie szczędził całej prowincyi, która broniąc się czas jakiś, wreszcie zdała się na łaskę.
Kiedy tak książę i Bussy byli zatrudnieni, pan de Monsoreau na koniu do polowania, stanął przed bramami Anders.
Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/896
Ta strona została przepisana.