Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/959

Ta strona została przepisana.



Rozdział II.
Wdzięczność jest przymiotem Saint-Luca.

Nazajutrz tego wieczora, kiedy pan de Monsoreau tak smutną miał minę, że aż mu książę Andegaweński iść spać pozwolił, wstał on bardzo rano i zszedł na pałacowy dziedziniec.
Postanowił przywołać masztalerza, z którym, już wczoraj rozmawiał i o ile się da, wywiedzie o nawyknieniach Rolanda.
Powiodło mu się; wszedł pod obszerną szopę, gdzie czterdzieści pysznych koni posilało się smacznym Andegaweńskim owsem.
Pierwsze jogo spojrzenie padło na Rolanda, który stał na swojem miejscu.
Drugie spojrzenie padło na masztalerza.