Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/972

Ta strona została przepisana.



Rozdział III.
ZAMIAR SAINT-LUCA.

Po skończonym obiedzie, Monsoreau wziął nowego przyjaciela pod rękę i wyprowadził z zamku.
— Szczęśliwy jestem, żem was tu zastał — rzekł — samotność w Meridor trwożyła mnie...
— Alboż nie masz żony, mój hrabio?... Co do mnie, z podobną towarzyszką, to i pustynia przyjemna...
— Tak, zapewne — odrzekł Monsoreau, przygryzając usta.
— Jednakże...
— Jednakże co?...
— Jednakże bardzo mi przyjemnie, żem cię tu spotkał.
— Panie — odpowiedział Saint-Luc, wykłu-