Ta strona została przepisana.
Rozdział IV.
Jak pan de Saint-Luc pokazał panu de Monsoreau pchnięcie, którego król go nauczył.
Pan de Monsoreau oczekiwał Saint-Luca ze szpadą w ręku, groźnie wyzywając, jako przeciwnika.
— Czy jesteś? — wołał.
— Źle stanąłeś, przyjacielu; popraw się, tyłem do słońca.
Monsoreau zrobił pół obrotu.
— Tym sposobem, będę widział, co zrobię.
— Nie oszczędzaj mnie — mówił Monsoreau — ja chcę się bić nie na żarty.
— Więc chcesz mnie zabić koniecznie?..
— Czy chcę?... O!... tak... pragnę tego gorąco.