załością wykazawszy mi pięciu zapisanych, mnie za szóstego dopiero wpisała.
„Umyśliłem tego wieczora już nie udawać się do małych pensjonarek, lecz do słusznych panien; zaprosiłem więc jednę nic nie znaczącą, które zawsze niezamówione znaleść można, i które są opatrznością dla spóźniających się tancerzy.
„Skończywszy ten kontredans, myślałem że odpocznę sobie. Oddaliłem się do buduaru otwartego od salonu, i przewracając niby książki na stole, patrzyłem przez otwarte drzwi na tańcujących.
„W téj chwili miss Fanny wracała z d’un avant-deux, a gdym spojrzał na nią, zdawało mi się, że się do mnie uśmiechnęła.
„Wracając na miejsce swoje, postrzegłem w drugim kącie salonu, panią Mortimer rozmawiającą z Karolem; korzystał z próżni, jaką wielka liczba tańcujących zrządziła i znalazłszy przy niéj miejsce, zasiadł koło niéj. Rozmawiał z nią po cichu, ale z żywością, a często wzrok ich zwracany na mnie, kazał domyślać mi się, że o mnie rozmawiali.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/100
Ta strona została przepisana.