przedstawiała mu się jako kraj zachwycający Słowa Woltera. „Adieu amaux, canards, canaille“ oburzały go jako potwarz. Ujrzał dopiero jednego potomka z tego kraju, co się miał stać dla niego ziemią obiecaną, a o którym poeta napisał wyż rzeczony epitet, i rzekł sam do siebie: albo poeta ten kraj obmówił, albo rodzaj ludzki się polepszył, bo Van-Dick okazał się dla swego towarzysza podróży w tak dobrym świetle, że winien mu był oddać tę pochwałę jako odwołanie dla potomności.
Co zaś do Hollendra, jakby to co robił było rzeczą najprostszą w świecie, nakładał spokojnie fajkę, którą miał zapalić, aby się zupełnie rozbudzić.
To co robił Van-Dick, było rzeczą najnaturalniejszą, i w postępowaniu jego nie było nic tak nadzwyczajnego i dziwnego, co umysł zabobonny i serce rozpaczające Tristana temuż przypisywało. W innych usposobieniach umysłów, Tristan uważał by to za traf, a Van-Dick nazwał by to opatrznością, że znalazł tak zdolnego człowieka.
Tak więc, młodzieniec był przepełniony uczuciami wdzięczności dla kupca. Chciałby był, żeby kto się ośmielił przerwać spoczynek Van-
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1017
Ta strona została przepisana.