przerzynał kanał, a na nim w niewielkich odległościach od siebie umieszczone były mosty.
Masz tu ciągle zajęcie, dodał Van-Dick, bo tędy przechodzi wiele osób i przepływają lodzie z towarami.
— A gdzież wiozą te towary?
— To rzecz prosta; kiedy expediuję jaki obstalunek, naprzód przenoszę go z magazynu coś dopiero widział, na łódź czekającą przed bramą, która je odwozi aż do Y... gdzie się znajduje przystań; Tam przekładają towary z lodzi na okręt, który je wiezie do miejsca przeznaczenia; pójdziemy kiedy przypatrzyć się temu.
— Bardzo chętnie.
W Harlem posiadam dom również znaczny.
— Czy dom handlowy?
— Tak jest, i że jest tylko odległy o trzy godziny drogi, służy mi w Niedzielę za cel przechadzki.
Van-Dick zamknął okno, i w chwili gdy miał wyjść usłyszał głos wzywający go.
Ah! otóż mój syn!
Dziecię rzuciło się w objęcia ojca i zrobiło ukłon Tristanowi z zadziwieniem, jakiem bywają przejęte dzieci, gdy zmuszone są witać osoby nieznajome w domu swych rodziców.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1032
Ta strona została przepisana.