co jéj występowała na twarz na zbytnie gorąco lub zimno, czyniła ją podobną do Aspazyi z Maruis, sprawiała jéj ciągle zajęcie i wielką boleść, bo patrząc bezustannie w lustro naprzeciw niéj stojące, w miarę występującej na twarz czerwoności stawała się smętniejszą, zalotniejsza, a tém samém bardziéj nie miłą.
Pani Van-Dick lubiła często przybierać minę poważną, i dawać poznać że była duszą całego domu, Byłaby posunęła tę wadę nawet do udawania osoby nadzwyczajnie zatrudnionéj, bez któréj obejść się nie podobna, gdyby do tego udawania niepotrzeba było dużo się kręcić, i gdyby od takiego kręcenia, jéj twarz nie wyglądała fijałkowo i sino.
Gdy Eufrozyna nienawidziała kogo, to nienawiść była tém więcéj niebezpieczniejszą, bo była bez wyrozumiałości, i jak wszystkie jéj wady, bez rozsądku. I łatwo było ją obrazić, bo każdy musiał ją uważać za piękną. Trzeba także powiedzieć, że najmniejszą grzeczność brała za chęć zalecania się, i że można było mówić najbardziéj przesadzone pochlebstwa o jéj piękności, wdziękach i dowcipie, bez naruszenia opinii, jaką miała o sobie saméj, bez zarumienienia téj, która siniak nagle potrafiła zaczerwie-
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1038
Ta strona została przepisana.