jakby zmusił, co go wcale nie bawiło, ale przez co dobrze się przedstawił wszystkim.
Eufrozyna bardzo chwaliła. Willem robił to samo co ona, a Edward to co Willem, tylko ten ostatni pokazując palcem miejsca i widoki więcéj go zajmujące, zamazywał niektóre obłoki zostawiając nie zatarty ślad swego palca na całym rysunku. Poczém zamknięto album; Willem odszedł do pracy, Eufrozyna miała odejść do swego pokoju, a Edward pobiegł do swoich zabawek.
Van-Dick ukazał się, i zaproponował Tristanowi przechadzkę po mieście, dla pokazania mu niektórych osobliwości. Ten przyjął z chęcią, z czego Eufrozyna zdawała się być wielce zadowoloną, bo oddała mu ukłon z wdziękiem i powabnym uśmiechem.
Tristan skierował się ku drzwiom, za któremi znalazł Van-Dicka rozmawiającego ze służącą, która jakeśmy wyżéj powiedzieli była wzrostu wysokiego jak Willem, oczy miała dość piękne, włosy czarne, ręce żylaste, zresztą żywa, wesoła mogłaby uchodzić za posąg wolności.
Van-Dick spostrzegłszy Tristana, opuścił służącą.
— Czekałem na ciebie, rzekł.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1043
Ta strona została przepisana.