z piersi Willema, za które żona śmiało wynagrodziła go uśmiechem.
Van-Dick odszedł, Tristan zaś, chcąc powziąść objaśnienie o listach, które miał pisać towarzyszył mu do drzwi. Przybywszy tu Van-Dick, zatrzymał się, a uchyliwszy drzwi od kocimi, rzekł do Athenais.
O szóstéj punkt moje dziecko, pamiętaj.
— Bądź pan spokojny, odrzekła gruba dziewczyna z oczami czarnemi i złośliwemi, i która po wczorajszéj scenie, dumna miłością pana, zdawała się Tristanowi nie brzydkiém stworzeniem.
Van-Dick, zamienił z nią spojrzenie nie podobne do spojrzenia pana domu zalecającego obiad kucharce; poczém uścisnął jeszcze raz rękę Tristana i wyszedł zapaliwszy cygaro.
— Panie! panie! wołała Athenais na Tristana wracającego na górę.
Tristan wrócił się.
— Czego chcesz moje dziecię? odrzekł Tristan, nazywając ją, tak jak Van-Dick
.
— Panie, rzekła Athenais zbliżając się do Trislana, jeżeli we Francyi wasze zwykłe obiady nie są podobne do naszych, nierób ceremonii.
— Dziękuję.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1054
Ta strona została przepisana.